niedziela, 31 marca 2013

W kierunku Ligi Polonijnych Drużyn Brydżowych

Pan Andrzej Koliński, animator brydża polonijnego z Toronto, skrytykował mnie ostatnio, w korespondencji prywatnej, że nieuzasadnienie utrzymuję, jakoby Stajnia Rajskiego była "Polonijnym Mistrzem Kanady." Zasugerował, że jest cała plejada polonijnych graczy, takich jak:

Jurek Czyzowicz,
Waldemar Frukacz,
Zygmunt Marcinski,
Piotr Klimowicz,
Pawel Janicki,
Czeslaw Kepa,
Zbigniew Radwanski.

którzy, gdyby stworzyli drużynę, z łatwością ograliby Stajnię Rajskiego, Tuzy z Ontario i Cyrk Iniewskiego razem wzięte. To, być może, jest prawdą. W Kanadzie i USA jest wielu utalentowanych graczy, którzy z sukcesem stawali przeciwko najlepszym zawodnikom na tym kontynencie. Tak to się jednak dzieje, że czy to w szachach, czy w brydżu, czy w jeszcze jakimś innym sporcie, my szukamy przeciwników o podobnej sile. Czyżowicz czy Marciński wolą na pewno grać na Rodwella czy Fantoniego, bo tylko granie z równymi lub silniejszymi jest na prawdę wyzwaniem. Ogrywanie słabszych nie sprawia nikomu przyjemności.

Oto co się wydarzyło dzisiaj w moim kółku brydżowym. W rozdaniu http://tinyurl.com/brzhhdg, rozgrywałem 2 kier (E) z poniższymi rękami:

 
S ściągnęła asa trefl i połączyła atu. Utrzymałem się w stole i zagrałem waleta pik, który został pobity damą. S znowu połączyła atu i ja znowu zagrałem pika ze stołu. Teraz N nie wytrzymał i wskoczył asem (sam nie wiem, co bym zrobił w jego systuacji), wyrabiając mi dwie lewy pikowe (posypał się król pik). Teraz nastąpiło małe karo, przejęte asem i przebitka kara przez N. W tym momencie przeciwnicy mieli już tzw. "książkę." Nastąpiło teraz zagranie w trefla. Przebiłem, ściągnąłem ostatniego atuta, i po ściągnięciu przeze mnie pika powstała następująca końcówka:
 
 
Po zagraniu przeze mnie ostatniego pika, S znalazła się w przymusie. Jeśli wyrzuci karo, wyrobi mi ósemkę. Ratowała się wyrzuceniem króla trefl, być może z pobudek feministycznych, bo po tym zagraniu dwie ostatnie lewy wzięły monarchinie w młodszych kolorach. Nie tak znowu częsty przykład przymusu, niezbędnego do wygrania kontraktu na wysokości dwóch.
 
Cóż, Frukacz czy Klimowicz, gdyby siedzieli na pozycji N, być może przepuścili by po raz drugi z asem pik. Nigdy się o tym nie dowiemy. Ci zawodnicy są tak dobrzy, że gra w Lidze Polonijnej nie jest dla nich specjalną atrakcją. Pod ich nieobecność, nie ma powodu żebyśmy nie mogli się pobawić. Więc dopóki się nie znajdzie jakaś drużyna, która pokona w meczu Stajnię Rajskiego, poważnie i niepoważnie będę utrzymywał, że ta drużyna, po wygraniu meczów z Toronto i Vancouver, jest ...
 
Polonijnym Mistrzem Kanady!
 
Co więcej, moja ambicja się na tym nie kończy. Mam nadzieję, że już niedługo dołączą do naszych rozgrywek inne polonijne drużyny  ... z całego świata! Oczyma wyobraźni widzę mecze o ... Polonijne Mistrzostwo Swiata! I spodziewam się mieć po drodze ... bardzo dużo dobrej zabawy! Czego i innym polonijnym graczom życzę.
 
(pr)

sobota, 23 marca 2013

AZS Katowice 1974, niebanalne 7BA, a Podkoff nawet nie zaklął!

Nie czekając na oficjalne wyniki, które Komitet Organizacyjny z pewnością w naprędce przyśle, pozwolę sobie podzielić kilkoma komentarzami. Po pierwsze, cieszy powtórna obecność w naszych rozgrywkach Mistrza Mathieu. Co prawda para Mathieu-Pyjter przegrywała już po dwóch rozdaniach 10 IMP do pary Jano-Marek, i w oczach zawodnika Pyjtera pojawiały się już wizje “małych minusów,” ale nie miało to być jego udziałem dzisiaj. Nie bez znaczenia były dwa poniższe rozdania: w pierwszym (http://tinyurl.com/7hwrggt)



Mathieu i Pyjter położyli bez czterech z kontrą 3ba Marka, co za 15 IMP stanowiło najwyższy zapis wieczoru. W ostatnim rozdaniu (http://tinyurl.com/7n2kyut)



Mathieu i Pyjter dołożyli jeszcze szóściela, opartego na prawidłowym, wspólnym rozumieniu licytacji z bilansu (2ba Pyjtra po otwarciu Acolowskim 2 trefl Maćka obiecywało asa z królem, albo trzy króle), co przy paru mniejszych zapisach dało nam zwycięstwo z 25 IMP.

Drugim wielkim wydarzeniem wieczoru było pojawienie się w naszym gronie słynnego zawodnika Podkoffa. Walka stała się natychmiast bardziej zacięta, i kolejna szóstka, w której zagrali sami przedstawiciele AZS Katowice 1974 (Pyjter i Jano na Podkoffa i Maćka), zakończyła się wynikiem: 0 IMP.

W następnej szóstce Podkoff przeszedł tzw. “Chrzest Holi-ego,” podczas którego Holiemu, czyli Markowi, przez nieostrożność, udało się przegrać bardzo szansownego szlemika, a Podkoff nawet nie zaklął! Niestety wynik –20 IMP oznacza, że przyjdzie mu odrabiać w przyszłym tygodniu.

Bardzo ciekawa była też następna szóstka, podczas której Podkoff z Pyjtrem naparzali się z Markiem i Acikiem. Zapowiadało się na duże zwycięstwo, kiedy niestety dla niżej podpisanego przyszło poniższe rozdanie (http://tinyurl.com/7nuo9zy),






w którym dały znać różnice systemowe i brak ogrania. Problem pojawił się już przy tym, jak interpretować pierwsze wejście Pyjtra 3 pik. Pyjter zamyślił to jako siedem pików bez niczego z boku (WJ2010), podczas gdy dla Podkoffa (SAYC) był to Splinter uzgadniający kiery. Podkoff dał bardzo znakomity cue bid 4 trefl, po czym Pyjter dał cue+bid 4 karo. Podkoff dał sign-off 4 kier, a po 4 pik Pyjtra zaczął podejrzewać, że ten jest na pikach i ... spasował (?). Wydawałoby się, że przyjmując hipotezę długich pików Pyjtra, i mając uzupełnienie KWx pik, jak również zintepretowawszy 4 karo jako cue-bid, Podkoff mógł zainwitować poprzez 5 pik. Wtedy Pyjter z asem w kolorze partnera dopchnąłby szóściela. A tak tylko plus 8 IMP dla pary Podkoff-Pyjter.

Bardzo zacięta była też walka w ostatniej szóstce, podczas której Pyjter i Acik borykali się z weteranami Maćkiem i Janem. Na szczęście tę szóstkę udało się “ustawić” już w pierwszym rozdaniu (http://tinyurl.com/7bleozh),




podczas którego Acik wygrał całkiem niebanalne 7 kier. Rozdanie byłoby płaskie, gdyby oba starsze kolory podzieliły się. Niestety atu podzieliło się 0-4, co zmusiło Acika do myślenia. Acik bardzo czujnie odatutował tylko trzy razy, i zaczął grać kara. Maciek obawiając się zbyt wielu zrzutek pików przebił trzecie karo. To pozwoliło Acikowi przebić jedno pik i w ten sposób wyrobić ten kolor. Było to z pewnością najładniejsze rozdanie Kotła. W sumie zasłużone plus 5 IMP dla pary Acik-Pyjter.

Z wielką niecierpliwością będziemy więc teraz czekać na następny Kocioł - “Barbórkowy.” Nie mamy wątpliwości (Pluralis Maiestaticus?), że przy Maćku, który udowodnił, iż jest w stanie dostrzec i wytknąć każdą pomyłkę partnera czy przeciwnika, cała nasza ekipa osiągnie “szybki i znaczący postęp.” A co dopiero jak dołączą Jary z Kasią?! “Mecza,” mecza zagramy jak za starych dobrych czasów!

Z uściskami przymusu, Pyjter.

Z niejawnego posiedzenia Komisji Rewizyjno-Dyscyplinarnej.

Zwrócono też uwagę Komisji Rewizyjnej (KR), że jakoby pod koniec pierwszego z meczów doszło do gorszącej wymiany zdań pomiędzy zawodnikami Maciek i Jary. W związku z powyższym KR, po posiedzeniu niejawnym, chciałaby stwierdzić co następuje:

Sprawy takowe nie podlegają mandatowi KR, i powinny być kierowane do Komisji Dyscyplinarnej (KD).

Zawodnik Pyjter, w oparciu w doświadczenia z zawodnikiem Maćkiem sprzed wielu lat, zawsze postrzegał go jako człowieka “nadzwyczaj spokojnego,” o ile nawet nie “człowieka-duszę.”

W opinii zawodnika Pyjtra, nie ulega wątpliwości, że zawodnik Maciek jest najlepszym graczem w naszym kółku, który na ogół z niezwykłą, wręcz anielską, cierpliwością znosi nieprzebraną “ignorancję brydżową” innych graczy.

Według obserwacji zawodnika Pyjtra zawodnik Maciek tylko sporadycznie, i to najczęściej dopiero po drugiej butelce wina (która, zauważmy obiektywnie, nie tylko nie obniża jakości jego gry, ale także zdolności dostrzegania błędów przeciwników i partnera!), nie może już dłużej “strzimać” i coś tam sobie bluźnie, co wiadomo może się przydarzyć każdemu (kto nigdy tak nie zgrzeszył, niech pierwszy rzuci kartami).

Zawodnik Pyjter wyraża głębokie przekonanie, że w wypadku takiego wydarzenia, wszyscy gracze La Ligi (franty kute na cztery nogi, które z nie jednego pieca chleb jadły na cały świecie) są na tyle silni, by:

incydent zlekceważyć
zareagować z poczuciem humoru
komunikować się asertywnie, a nie agresywnie.

I niech św. Piatnik będzie z Wami wszystkimi. Pyjter.

Drogi Maćku,
jesteśmy wszyscy w tym brydżowym biznesie jakiś czas, żeby rozumieć że:

każdemu się zdarzy “przystawić chorobę” od czasu do czasu
każdemu zdarzy się “wyjść z nerw”

Ja osobiście bardzo sobie cenię Twoje uczestnictwo w naszym małym kółku, bo dostrzegasz rzeczy (pomyłki), których ja nie widzę. To pozwala mi poprawiać jakość własnej gry. Ciekawe są też Twoje obserwacje na temat psychologii grania w brydża. Do Twojej Klasyfikacji dodałbym jeszcze jedną obserwację: czasem ludzie grają w brydża, bo to pozwala im wyzbyć się nagromadzonej wewnątrz agresji. Co z resztą nie powinno Cię zdziwić – o ile pamiętasz nasz pobyt w Sławie Śląskiej przed laty, we mnie, i w moim partnerze Richacie, było tyle agresji, że jak przestały nam wystarczać pyskówki przy stoliku, to pobiliśmy się ... fizycznie!

Co do postępowania przed Komisją Dyscyplinarną, proponuję, żeby się wypowiedzieli inni zainteresowani (poszkodowani?), w szczególności zaś zawodnicy Marrcha i Jarypaco.

Za Przew. ad hoc KD, zawodnik Pyjter.

Wszystko przez te ... podatki!

Co to się wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie! Żeby Zwycięzca Poprzedniego Sezonu zajął ostatnie miejsce w kotle? Te wyniki są wyjątkowo niesprawiedliwe (chociaż niestety rzeczywiste)! Musi wszystko przez te ... podatki! Nie mówiąc o tym, że przeciwnikom wyszły wszystkie możliwe szlemiki. Na dodatek samemu brakowało mi przysłowiowego “łutu szczęścia.” Na przykład, w ostatnim rozdaniu: http://tinyurl.com/85v5nty,




w którym obie strony licytowały twórczo i odważnie (Acik dał Michaelsa 2 pik, a po podniesieniu Jarka do 3 pik, Rysiek zalicytował nawet 3ba!), grałem bardzo obiecujący kontrakt 4 pik, skontrowany bezczelnie przez Richata. Acik rozpoczął od ściągnięcia dwóch górnych trefli, po czym zamiast zagrać w kiera, co, przy właściwym odgadnięciu położenia figur kierowych, pozwoliłoby mi wygrać kontrakt, zagrał w trefla po raz trzeci. Waleta trefl Rysiek przebił ósemką pik, nadbiłem, i ... wpadłem w namysł. Potrzebuję przebić dwa kara w stole, ściągnąć atu, i na damę trefl wyrzucić przegrywającego kiera. Ale jak to zrobić przy ograniczonej liczbie dojść do stołu? Niestety nie znalazłem rozwiązania, które by to umożliwiło, i kosztowało nas to 9 imp.

Ciekawe było też rozdanie: http://tinyurl.com/7e5zqhf,



w którym Rysiek otworzył 2 kier (dwukolorówka z kierami), do mojego układu 6-6 na pikach i karach, niestety tylko z waletami na czele. Wszedłem miękko dwa pik, po których Acik zgłosił końcówkę w kierach. Wygląda na to, że Jary, trzymając piątą damę kier, i biorąc pod uwagę, że przeciwnicy są po partii, powinien był skontrować. Mając jednak czwartego asa pik, zgłosił cztery pik, wyrabiając we mnie przekonanie, że jesteśmy w obronie, bez lew defensywnych. Ryszard pokazał wtedy swoją drugą piątkę przez 5 trefl, a ja swoją drugą szóstkę przez 5 karo. Acik mając piątego asa z waletem trefl, poprawił do 6 trefli, skontrowane przez Jarego. Gdyby Jarek skontrował cztery kier, wtedy jego kontrę na 6 trefl pewnie bym zostawił. A tak zagrałem na “mały obrót” – skończyliśmy w 6 pik, zdublowanych, bez jednej. Strategia się powiodła – przeciwnicy zapisali “tylko” 0.93 imp.

W sumie jednak za dużo tych impów było po stronie przeciwników – ostateczny wynik dla mnie był jak powyżej. Pyjter.

Gawrysiem go, Gawrysiem!

Ostatnio dało się zauważyć, że Mathieu jako “firmówkę” przyjął kontrakt 6BA, który wrzucił dwukrotnie z bilansu. Miałem przyjemność rozgrywać oba te rozdanie, choć jednego nie udało mi się wygrać przez nieprzyjazne podziały. W jednym z rozdań (http://tinyurl.com/7yfyvxv)



odkryliśmy z Richatem przez przypadek, że gramy tzw. “Gawrysiem.” W sekwencji ja pas, Rysiek 1 karo, ja 1 pik, Rysiek 2 trefl (5-4 trefle i kara), powiedziałem 2 kier, co w moim odczuciu miało pokazać 5 pików i cztery kiery, i być przygotowaniem do 3ba lub 4 pik, jeśli Rysiek ma trzy piki. (Czwarty kolor nie może tu być forsujący – wszak jestem po pasie). System zidentyfikował moją odzywkę jako “Gawryś,” pod której to odzywce, Rysiek musiał zalicytować obowiązkowe 2 pik. Teraz przypuszczam mogłem spasować, wybrałem jednak 2ba, mając nadzieję na 3ba. System tym razem prawidłowo zinterpretował moją rękę jako 5 pików i cztery kiery. Rysiek mając dół otwarcia spasował i wzięliśmy przepisowe 8 wziątek. Ale cośmy się nalicytowali, to nasze!

Bardzo ciekawe, choć niestety kosztowne dla mnie i Jarego było rozdanie http://tinyurl.com/7mht88r.



Po pasie Ryśka otworzyłem 2 karo na sześciu pikach i czterech treflach, dokładnie 8 PC. Zaraz za mną Maciek skoczył na 4 kier, po czym Jary, z czterema pikami AW, i pięcioma treflami AW, nie bez pewnego wahania, poprawił to na 4 pik. Namysł Jarego już sugerował problemy, bo w założeniach my przed, a oni po, 4 pik wydaje się być decyzją oczywistą. Rysiek podniósł poprzeczkę licytując 5 kier, które doszło do Jarego. Jary niestety skontrował. Jest to popularny błąd, który pojawia się od czasu do czasu w naszych rozgrywkach. Kontra Jarego miałaby uzasadnienie tylko, gdyby miał on “wartości defensywne” (na przykład AD kier, asa lub króla karo, a w pikach blotki). Wtedy szansa obłożenia 5 kierów byłaby większa. Ręka Jarego była jednak oparta na “wartościach ofensywnych” (potęga w pikach, singiel karo, as trefl). Z taką ręką znacznie bardziej opłaca się licytować dalej!

Jeszcze inna analizą, którą Jary powinien przeprowadzić, to zapytać się, ile lew może na pewno wziąć. Przy moich sześciu pikach wiadomo, że w najlepszym układzie weźmiemy jedną lewę pikową. Drugą powinien wziąć as trefl. To za mało, by obłożyć 5 kier. Ja mogę, ale wcale nie muszę mieć jakieś wartości defensywne. Innymi słowy trzeba licytować dalej.

Skontrowane 5 kier Maciek wygrał bez problemu, w czasie gdy nam chodziło 5 pik! Ogromna strata ponad 11 IMP.

Dwa cienkie kotły dla mnie, ale to już koniec. W przyszłą niedzielę ... gram na kacu!!! Pyjter.

Jubilatowi wszystko (nawet tykwa) stoi ...

Przy okazji "geburstagu" nader uprzejmi byli dla mnie Partnerzy jak i Przeciwnicy. Przebić 82 impy z jednego kotła nie będzie tak prosto. Parę rozdań było bardzo ciekawych i wartych komentarza. Na przykład w rozdaniu http://tinyurl.com/7mdr8re rozgrywałem nieco naciągnięte 3BA przeciwko Acikowi i Markowi.



Acik zaatakował naukowo wałkiem karo (pewnie ucieszy Maćka, że próbowaliśmy stosować system wistów i zrzutek z karty konwencyjnej WJ2005), wstawiłem damę, która się utrzymała. Konsekwencją było jednak, że Marek stał się tzw. “niebezpiecznym obrońcą,” którego za żadne skarby nie mogę dopuścić do sztycha. Jego odwrót w karo byłby dla mnie zabójczy. Cóż, kiedy gołym okiem widać, że by wygrać 3BA, muszę przejść przez trefle, w których brakuje mi króla, damy i waleta. Wydaje się, że jedyną szansą jest król i dama trefl u Acika. Zaczynam od impasu damą pik, która się utrzymuje (dobra nasza!). Teraz 10 trefl. Od Acika niestety małe – gdyby włożył króla lub damę, to bym przepuścił. Pozostaje zagranie na drugiego króla u Acika, a więc as trefl i małe trefl. Od Marka walet, przejęty – o jak cudownie – królem przez Acika. Teraz Acikowi nie wytrzymały nerwy – zagrał as karo i karo, wypuszczając kontrakt. Wydaje się, że najlepszym wyjściem było z jego ręką zagranie w pika. Co prawda dałoby mi to dodatkową lewę w pikach, ale bez trefli i tak byłoby to za mało. Acik mógł się też bronić przez podłożenie króla trefl w pierwszej lewie treflowej. Nawet gdybym tego króla przepuścił, to nadal nie mam sposobu, by wziąć 9 lew bez dopuszczenia Marka. Innymi słowy, dzięki Aciku za urodzinowe 9 imp.

Pouczające było też rozdanie http://tinyurl.com/87ucnbr.



Po otwarciu Acika 1BA, z dwunastakiem i sześcioma kierami, zapodałem transfer 4 karo, by po 4 kier Acika zadać pytanie 4BA. Do tej pory umawialiśmy się, że odpowiadamy systemem 1-0-2, czyli 1-4 wartości, 0-3, lub dwie. Na tym możliwości się jednak nie kończą. W tzw. Blackwoodzie Rzymskim, następny szczebel oznacza dwie wartości i damę atu, a jeszcze następne, oprócz damy atu, pokazują boczne króle. Z kartą Acika powinno się było powiedzieć 5BA (dwie wartości, dama atu i boczny król), po której to odpowiedzi zalicytowanie 6 kier byłoby banalne. Acik odpowiedział jednak 5 kier (dwie wartości bez damy atu). Przy braku jednego asa i damy atu, szlemik wydał mi się poniżej szans opłacalności i spasowałem. Kosztowało nas to 3.5 oczka.

Bardzo ładną zrzutką popisał się Marek w rozdaniu http://tinyurl.com/87wzgv6,



w którym Rysiek rozgrywał dosyć “drapieżne” 5 karo. (W rozdaniu tym, po otwarciu Acika 1 trefl i odpowiedzi Richata 1 karo, miałem czelność zgłosić piki do Acikowego sześciokartu. No ale wiadomo, Jubilatowi nie jedno uchodzi perłopłazem.) Do zagranego przeze mnie asa kier, Marek dorzucił waleta. Ponieważ umówiliśmy się, że małe zachęca, jego zrzutkę nie mogłem zrozumieć inaczej niż żądanie zagrania w pika. Zaryzykowałem (gdyby Marek nie miał renonsu mogłem wypuścić kontrakt) i Marek przebił! ściągnął króla kier i było “po ptokach.” Tak to się gra w “najwyższych kręgach” albo choćby w samym Blue Teamie!

A poza tym wszystko chodziło Pod Jubilata. Moje szlemiki wychodziły, przeciwnikom nie wychodziły, mnie impasy stały (o tykwie nie będę już wspominał), przeciwnikom nie, i stąd historyczne 82 impy, czego i Tobie, Richat, życzę w przyszłym tygodniu.

Pyjter.

Deus ex machina

Drogi Maćku,
ostatnio jakaś szarzyzna się odbywa w naszym małym kółku brydżowym. Pomyślałem więc, że ucieszę Cię jednym z rozdań, rozegranym pod koniec ostatniego kotła (kiedy Cię już nie było). W rozdaniu tym dawną klasą błysnęła para Pyjter-Richat ze słynnej skądinąd drużyny AZS Katowice. Jak sam szybko się zorientujesz, zarówno licytacja jak i rozgrywka były całkiem niebanalne.



Po otwarciu przez Richata 1 karo i wejściu Acika 1 kier inny zawodnik na moim miejscu (na przykład Hamulcowy Jarypaco) być może by spasował. Ja jednak podciągnąłem moje cztery oczka nieco do góry, ze względu na ładne podtrzymanie w kolorze partnera i singla trefl, i zapowiedziałem co miałem, czyli 1 pik. Jasiu bardzo słusznie podniósł do 2 kier (pewnie przed partią by nawet skoczył na 3 albo 4). Od Richata 3 kier! Odczytuję to jako silną rękę z fitem pik, i co najwyżej singlem kier. Acik trochę niepotrzebnie dał teraz kontrę – chyba, żeby trochę namieszać? Prawdopodobnie lepsze było 4 kier. To dało mi przestrzeń na przeskok do 4 pik. W swobodnej pozycji musi być to odczytane jako obiecująca ręka na 5-6 pikach. W tym momencie byłem całkiem pewny, że 4 pik powinno przynieść dobry zapis, i już zacierałem rączki, gdy usłyszałem – deus ex machina – 6 pik od Richata! W tym momencie ręce zaczęły mi się pocić, a nawet lekko trząść. Kontrakt na szczęście obszedł bez kontry.

Otrzymałem wist kier od Jana. W otwarte karty rozgrywka wydaje się prosta. W zamknięte, trzeba rozwiązać pewne trudności techniczne. Na przykład, nie można od razu ściągnąć atu, bo jeśli impas karo nie stoi, przeciwnicy odbiorą kiery. Gra na obustronne przebitki także wydaje się bardzo ryzykowna. Kiera przebiłem małym kierem w stole, i zdecydowałem się na as trefl i przebić trefla w ręku. Teraz dama karo, która obeszła. Przez moment rozważałem możliwość, czy aby Acik nie zagrał jak Belladonna, i nie przepuścił z drugim albo trzecim królem. Doszedłszy jednak do wniosku, że nie osiągnął on jeszcze tego poziomu (aczkolwiek przy jego pilności jest to tylko kwestia czasu), ściągnąłem teraz as i króla pik. Przebitka trefl do ręki, i 10 karo w koło – utrzymała się (uff) i wysypało się 13 lew.

Zauważ, że nawet jak impas karo nie chodzi, wygram o ile piki podzielą się 2-2, i kara 2-2. Być może był jeszcze jakiś inny sposób wygrania tego kontraktu?

Jeszcze jakieś inne dobre rozdania tam chodziły, o których w następnym reportażu. Teraz jak się dowiedziałem od Jana, jak używać “snipping tool,” wszystko staje się bajecznie proste.

Pyjter.

www.stajniarajskiego.piotrrajski.com

Ranking Polonijnych Drużyn Brydżowych

Ja lekko “z uma soszoł,”...

Pewną, nieco wisielczą, przyjemność sprawiło mi, Maćku, też poniższe rozdanie:



Jak sam widzisz w rozdaniu tym, ja lekko “z uma soszoł,” najpierw otwierając po partii 1 pik, a potem jeszcze wciskając się z 3 kier. Richat bardzo słusznie skontrował i zawistował naukowo (przy dwóch kolorach u otwierającego, na ogół najlepszą strategią jest łączenie atu) w pika. O trzęsieniu się moich rąk nie muszę Ci dodawać, żebyś nie pomyślał, że mnie jakaś poalkoholowa “trzęsionka” brała. Na pierwszy rzut oka wygląda jednak, że muszę polec za około 500-1100. Ale jeszcze Polska nie zginęła ...

Utrzymałem się 10 pik w ręku, i ściągnąłem z powodzeniem asa i króla karo. Teraz małe kier. Ryśkowi ciężko wskoczyć asem, bo ja mogę, a nawet powinienem mieć damę kier. Król kier więc utrzymuje się, podobnie jak król karo, na którego wynoszę małe trefl. Teraz przebitka trefla w ręku (uff, nie powinno być więcej niż bez jednej) i małe kier do 10-tki od Ryśka i damy od Kasi. W tym momencie Kasia mogła obalić kontrakt, wychodząc w pika. Zagrała jednak w trefla. Bojąc się nadbitki (mogła wszak mieć 7 trefli) wskoczyłem damą pik – od Ryśka as trefl. Teraz przebicie kiera bezcennym waletem pik, i dobre karo ze stołu. Kasia czujnie wskoczyła pikiem, ale nic im to już nie pomogło. Musiała wyjść w trefla (w poprzedniej lewie, jak i w następnej, wyrzuciłem kiera), którego z kolei musiał przebić Rysio, mając już tylko same atuty. I tak otrzymałem jeszcze, Maćku, na koniec wziątkę na króla pik. Swojaczek! I prawie 12 impów zysku. Ale numery!

Pyjter.

Nie ma świętego brydżowego bez przeszłości, ani grzesznika brydżowego bez przyszłości!

9 Kwiecień 2012

Ze Wielkanocne Jaja byli, to nie ulega dwóch zdań. Nie wszyscy jednak mogą się skarżyć. Na ten przykład zawodnik Marek WYGRAŁ swój kolejny kocioł. Najpierw do spółki ze mną ograł Maćka i Acika z 23 imp, by chwilę później z Maćkiem ograć Acika i Jana z 30 imp. (!) Dzięki tym przewagom Marek ze skorygowanym wynikiem –207 imp opuścił ostatnie miejsce w Klasyfikacji Ligowej, zastąpiony na tym niechlubnym stanowisku przez Acika. Tak trzymać Marek!

Nie bez znaczenie dla dobrego wyniku Marka było rozdanie: http://tinyurl.com/74ybjnp, w którym trzymałem 21 PC do otwarcia Marka 1 kier.



Spróbowałem 2 trefl, i po 2 kier Marka (dół otwarcia), z singlem w jego kolorze zapodałem 6BA. Maciek napadł 9-tką do mojej korony trefl. Mam po cztery lewy w czarnych kolorach i dwa asy, to razem 10 lew. Przydałyby się jeszcze dwie. Wydaje się, że największa szansa jest w kolorze karowym, gdzie trzymam AD98. Przeszedłem więc do stołu królem pik, i zagrałem małe karo do ósemki, która się utrzymała (!). Co jest grane? Wygląda na to, że Maciek nie ma ani 10 ani waleta karo, bo na pewno wziąłby ostatnią lewę. Może mieć jednak, łobuz, króla. Wchodzę więc do stołu pikiem jeszcze raz, i znowu gram karo. Tu zawodnik Acik mógł mi nieco skomplikować życie przez włożenie 10-tki. Nie skorzystał jednak z tej sposobności, i moją dziewiątkę Maciek z najwyższym niesmakiem musiał już pobić królem. Trzy lewy karowe to było to, co mi było potrzebne do 12 lew. Zasłużone 11 imp. Gdyby Acik włożył 10-tkę, musiałbym się ratować impasem kier, który też stał.

Prawdziwe jaja zaczęły się jednak dopiero, kiedy do boju stanęły pary nie mające ze sobą najlepszej “chemii,” czyli Acik-Jano naparzali się z Markiem i Maćkiem. W pierwszych dwóch rozdaniach tego pełnego napięcia pojedynku wynik był w okolicy remisu. W trzecim jednakowóż, po otwarciu partnera 1 karo, Maciek starym swoim zwyczajem zagolił nieco naciągniętą “firmówkę” (3BA), którą wygrał po “filigranowej rozgrywca” na pseudo-przymusie wpustkowym. Zawodnik Acik słusznie pokajał się po rozdaniu. Przy nieco bardziej uważnej obronie obłożył by ten kontrakt, a tak smakowite 11 imp poszło do przeciwnika.

Prawdziwe pandemonium nastąpiło jednak dopiero w następnym rozdaniu. Po otwarciu Jana 1 trefl, i wejściu Maćka 2 kier, zawodnik Acik, z 5-5 na młodzieży i 5 PC, zapodał 5 trefl (???), najprawdopodobniej w iluzorycznym przekonaniu, że otwarcie partnera mówiło coś o treflach. (Naturalnie iluzję tego typu należałoby przypisać stanowi “nieustannego wielkanocnego nasycenia pokarmowego” zawodnika Acika, które w odróżnieniu od nasycenia alkoholowego, nie przydaje umysłowi lotności.) Wydaje się, że najlepszą odzywką w kartą Acika była kontra negatywna. Po najbardziej prawdopodobnej odzywce partnera 2 pik, 3 trefl Acika sprzedałoby mniej więcej taką rękę, jaką miał. Powróćmy jednak do “realu.” Odzywka 5 trefl Acika została skwapliwie skontrowana przez Marka. Wydaje się, że trzymając 6-5 na starszych, z renonsem trefl, i biorąc pod uwagę skomplikowane dynamiki psychologiczne, jakie historycznie miały miejsce w ich poprzednich rozgrywkach, zawodnik Jano mógł spróbować znieść skontrowane 5 trefl w 5 pik. Przy niekorzystnych podziałach i ten kontrakt by się przewrócił, ale może nie za 1700, i 17 imp straty. Ironii dodaje jeszcze fakt, że Jano z renonsem trefl musiał rozgrywać to 5 trefl (i zdemoralizowany nie grał tego optymalnie)!

I tak rekordowy wynik Ligi 17 imp, i 28 imp w dwóch rozdaniach (nie tak dawno jeszcze Richat się skarżył, że tyle przegrał w czterech rozdaniach), stał się faktem!

Nastąpiła więc, jak zaznaczyłem wcześniej, zmiana w ariergardzie. Wydaje się, że pustynia Kyzył Kum nic tu nie poradzi, Aciku. Tu się trzeba modlić do św. Piatnika od odwrócenie niefartu! A i weź pod uwagę, że ja rozpocząłem rozgrywki ligowe od ostatniego miejsca (!). W kartach jak to w życiu wszystko jest możliwe. Nie ma świętego brydżowego bez przeszłości, ani grzesznika brydżowego bez przyszłości!

(pr)

piątek, 22 marca 2013

Stajnia Rajskiego kontra Jocker Oświęcim 17 Marzec 2013

 
Stajnia Rajskiego kontra Jocker Oświęcim - 25:18.
 
2013-03-17
 
Po dłuższej przerwie w Dzień św. Patryka udało się reaktywować mecze Stajni Rajskiego, Polonijnego Mistrza Kanady. Tym razem do meczu zaprosiliśmy graczy trzecioligowej drużyny Jocker Oświęcim. W wyborze tego przeciwnika niepoślednią rolę odegrał fakt, że Kapitanem Jockera jest mój Znakomity Kuzyn, Grzegorz Plewniak. Grzegorz jest autorem lub współautorem kilku brydżowych witryn, takich jak Strona dla Pasjonatów Brydża, Brydż na YoYo (brydzna.yoyo.pl) i Rozdania brydżowe (rozdania.yoyo.pl).

 
Do pierwszej połówki zaplanowanego na 16 rozdań meczu w pokoju otwartym przeciwko parze Maciek Dobielecki (mathieu) – Piotr Rajski (piotrrr) usiadła młoda para Artur Janeczko (yoyoo) i Ryszard Zwolak (rychz) (Jocker). W pokoju zamkniętym zaś Grzegorz Plewniak (jafo) i ojciec Artura, Maciek Janeczko (lopez33) zmagali się z Andrzejem Proczkowskim (andrzej11) i występującym gościnnie w Stajni Edwardem Ciosem (edcio).
 
Agresywny styl licytacji występujących w meczu par, dał się już zauważyć w rozdaniu 1, w którym obie pary EW (w pokoju otwartym pomimo przeszkód stawianych przez przeciwników) gładko wgoliły i wygrały końcówkę w pikach.
 
 
 
Podobną agresywność Artur i Ryszard pokazali w rozdaniu No.3, w którym nieco naciągnęli karty i przegrali 4 pik (na drugim stole wygrane 3 pik), co przyniosło Stajni 6 impów i małe prowadzenie.
 
 
Agresywność graczy Jockera przyniosła jednak wkrótce zysk w rozdaniu numer 6. Na naszym stole, pomimo mojego wejścia 2 trefl (po otwarciu przez E 1 trefl) , „młodzież” gładko doszła do i wygrała 3 BA. W pokoju zamkniętym Maciej Janeczko „urwał się z choinki” po tym jak Andrzej i Edcio pozwolili mu zagrać 2 pik bez kontry (!), bez czterech.
 
 
Rozdanie to przyniosło największy obrót w całym meczu za 9 imp i dało prowadzenie Jockerowi.
W rozdaniu 7 udało nam się nieco odrobić. W pokoju otwartym Dobielecki wygrał 3 karo po wiście A,K i blotka kier (na damę kier wyrzucił oczywiście pika), zaś w zamkniętym para Jockera przegrała 3 trefl bez jednej.
 
 
Agresywny styl młodzieży Jockera ujawnił się też w rozdaniu 8, gdzie Artur z 9 oczkami dał kontrę wywoławczą (?), a Rysiek skontrował moje 3 trefl (co najmniej pięć trefli i trzy kiery, inwit). Po 3 karo Maćka uznałem, że misfity dają małą szansę na końcówkę i poprzestałem na 3 kier, które zostało przegrane bez jednej. W pokoju zamkniętym, bez żadnych „wstrętów” od przeciwnika, Maciek Janeczko i Grzegorz doszli do 4 kier, które przegrali bez dwóch. Oto jak skomentował to rozdanie Maciek Dobielecki:
 
 
"czesc wszystkim
oczywiscie z powodu mojej przyslowiowej niecheci do myslenia w tej grze, a pisze to dla tych wszystkich co chca pojsc w moje slady. otoz w ostatnim rozdaniu pierwszej polowki moglem zadecydowac o jej losach. Dla tych co maja cierpliwosc opisuje ponizej losy tego zdarzenia. Wydawalo mi sie, ze w tym momencie meczu mamy lekka przewage gdyz rozdania byly plaskie i roznice na nasza korzysc widzialem w pierwszym rozdaniu, w ktorym opsy u nas nie zagraly czapowego kontraktu 6S.

Wiec w 8mym przed partia dostaje karte jak powyżej. Po pasie z prawej otworzylem 1H (karta dosc agresywna wiec niedobrze otwierac 2H) konra z lewej a od piotra 3C skontrowane przez opsa. Czarno mi w oczach sie zrobilo rozdanie w tym momencie przestalo byc plaskie. co to jest 3C od piotra? we francji graja, ze 4 kiery z treflami, ale jak graja w kanadzie? laga nie byla alertowana wiec mogla oznaczac piki z treflami lub cokolwiek innego jako chec gry z kontra. Postanowilem na wszelko wypadek pokazac kara jesli piotr ma kiery z lewej pas moj 3H i pas z prawej. Ocenilem, ze co mialem odlicytowalem i 3H piotra sa do pasa.

Wist AC i pokazal sie stolik. Zaczalem zalowac, ze nie dolozylem ale jak tu brac lewy 9 wyglada letwiej niz 10. (5 kierowych jak sie dziela 2 karowe i moze przebitka, KC pewnie 9). Dolozylem trefla s prawej 9C (pewnie honor pikowy) i odejscie kierem. (nie chce mi dac przebitek albo nie ma juz trefli). Maly kier ze stolu i W z prawej. Wzialem KH i szybko pika moze na odwrocona reke no i na wszelki wypadek zeby zobaczyc co maja (jesli honory pikowe podzielone to odcinam im komunikacje). Male z lewej DS ze stolu i K z prawej wedlug oczekiwan i ... brak odwrotu w kiera mnie zaniepokoil nieco. Rychz mi zagral pika jak chcialem (kierow chyba nie ma albo nieposluszny). Przebilem i teraz spokojnie male do WD liczac ze wpuszcze wreszcie goscia z lewej a tu male WD ze stolu i KD z prawej. (Skontrowal wiec tylko z dwoma asami by 4y piki pokazac pomyslalem). Teraz ten z prawej trefl ode mnie male kier z lewej i pik odwrot. Przebilem w rece i teraz znalazlem jedyna szanse (bez myslenia oczywiscie) ze 109D sie sypie, zagralem AD wywalajac pika i oczywiscie ani 9 ani 10 sie nie pokazaly. Nie dosc tego zauwazylem w tym momencie, ze przegralem dobrowolnie czape. Pomyslalem o cierpieniach piotra po drugiej stronie ekranu no i teraz dopiero zaczalem myslec ale juz bylo po rozdaniu. Dla tych co nie chca sie meczyc rozwiazanie problemu w zalacznikach. Przeprosilem piotra oczywiscie (zadnego wyrzutu nie uslyszalem) i poszedlem patrzec jak wyglada sytuacja na drugim stole. Przegrywalismy 14:11 a opsy graly w ostatnim 4H i byl moment, ze mogl to wygrac w widne oczywiscie ale przegral jednak bez dwoch +2impy dla nas i przegrana polowa 14:13."
(Mathieu)
 
W sumie po zaciętej pierwszej połówce Jocker prowadził ze Stajnią 14:13.
 
W drugiej połówce pary Jockera zamieniły się stołami. Pierwszy drobny zarobek pojawił się, gdy w poniższym rozdaniu zmusiliśmy przeciwników do grania 3 karo (bez jednej) podczas gdy nasi wygrali 2 karo na drugim stole.
 
 
W rozdaniu trzecim, chociaż zakończyło się ono remisem, pojawił się interesujący problem wistowo-rozgrywkowy. Oddajmy głos mojemu Znakomitemu Kuzynowi (jafo):
"Rozgrywałeś 3NT po licytacji 1NT-3NT. Maciek celnie wyszedł 9 kier, ja podstawiłem waleta. Następnie został zagrany pik, Maciek ładnie przepuścił co pozwoliło mi zrzucić 5 a w następnej kolejności 4, czyli zachęciłem do innego odwrotu niż kierowy po dojściu asem pik. Po zagraniu kara, ściągnąłbym A i K w tym kolorze a następnie odszedł blotką kier. Niestety nie dowiemy się już, co postawiłbyś z ręki na takie zagranie, bo Maciek odszedł jednak w kiera, ale szansa na położenie była 50 - procentowa."
 
W istocie powtórne zagranie w kiera przez Maćka J. ułatwiło mi życie. Nad dylematem opisanym przez Kuzyna zastanawiałem się jednak jeszcze przed dołożeniem do pierwszej lewy. Doszedłem do wniosku, że jedynie założenie asa kier u E pozwalało wygrać kontrakt, więc prawie na 100% na zagrane przez E małe kier postawiłbym drugą figurę.
 
 
Przeciwnicy odzyskali 4 impy w rozdaniu czwartym, w którym para Jockera wygrała 3 pik. Na drugim stole ... cztery pasy! Z czego by się pokazywało, że w brydżu agresywność jednak popłaca.
 
 
Największy obrót w drugiej połówce przyniosło rozdanie piąte. W otwartym pomimo naszych starań (po takim samym początku i pasie W na moje dwa karo, Maciek Dobielecki powiedział nawet 4 karo), nie zrażony niczym Kuzyn dał kolejną kontrą i przeciwnicy znaleźli 4 pik. W zamkniętym po ładnym wejściu Edcia 3 karo (starszyzna i krótkość karo?), Andrzej Proczkowski nie miał problemu ze zdecydowaniem się na 5 pik, które zostało wygrane z kontrą. Przyniosło to największy zysk w tej połówce ... całe 5 impów!
 
 
Ciekawe i nieco zabawne było też rozdanie 6, w którym Dobielecki „naćwiczył” dwie nadróbki po wiście Kuzyna 2 kier (? – musi mieć to jakieś szczególne znaczenie). Nastąpiło małe kier ze stołu, od Maćka Janeczki as kier, przebity pikiem, i sprytne walet trefl. Gdy walet się utrzymał, Dobielecki ściągnął dwa razy atu utrzymując się w stole, i na króla kier wyrzucił damę trefl. Na drugim stole rozgrywający wziął tylko 11 lew. 1 imp dla Stajni, czyli ziarnko do ziarnka ... 
 
 
Ciekawe teoretycznie było też rozdanie 7.
 
 
Pomimo renonsu pik, Dobielecki zdecydował się dać kontrę re-open. Teoria sugeruje, że zawodnik, który się na nią decyduje powinien posiadać przynajmniej singla w kolorze wejścia przeciwnika. Idea polega na tym, by można było podegrać, w tym wypadku piki, chociaż raz na wypadek, gdy partner kontrę tę ukarni, co w istocie nastąpiło. Bez takiej możliwości rozgrywający zwykle znajduje sposób, by wpuścić zawodnika z kontr-układem w atu, i minimalizuje w ten sposób straty w kolorze atutowym. To w istocie się w tym rozdaniu potwierdziło. Odbyło się tylko bez jednej za dwa impy zysku (na drugim stole NS wygrali 2 kier). Dla chcących dokładnie prześledzić rozwój wypadków w tym rozdaniu podaję link - http://tinyurl.com/cuzv237
 
W sumie druga połówka zakończyła się niewielką przewagą Stajni 12:4, a cały mecz wygrała Stajnia wynikiem 25-18. Ciągle nie taka straszna Stajni - Polonijnemu Mistrzowi Kanady - polska trzecia liga!
 
Jeszcze kilka uwag Andrzeja Proczkowskiego:
 
"Rozdania byly plaskie ale na kilka chcialem zwrocic uwage:
1 polowa
Rozd:2 Grzegorz nie dal kontry wyw I nie znaleziono ciasnej koncowki pikowej
Rozd:6 Edward nie skarcil odwaznego wejscia 2 pik przeciwnikow I zamiast 1100 byo 200 a na drugim stole nie przemakalne 3nt za600
2 polowa
Rozd:1 Po 1 karo zamiast 1 kier podwyzszenie 2 karo utrudnilo znalezienie fitu pikowego I obieglo w kolo
Rozd:4 Oswiecim ladnie na pierwszym reku otworzyl 1pik z 9pc I zatrzymali sie w 3 pikach za 140 na naszym byly 4pasy
Rozd:5 dobra licytacja Edwarda 3 karo pozwolila podjac mnie decyzje po 5 karach 5 pik przeciwnicy skontrowali bo nie bylo jasne kto w obronie a kto w ataku   i zysk dla nas. Dzieki za gre Andrzej."
 
Dziękujemy za grę i spodziewamy się zostać wyzwani na rewanż. I czy ktoś mógłby nam, Dinozaurom Brydżowym, wytłumaczyć co właściwie oznacza "granie strefą????" :-)
 
(pr)